- Stuka i puka, mordę wydziera po nocach, spać nie daje ...... co za typ.
- Wiesz co? Mam pomysła. Pójdziem go wykopać i za te hałasy go przekopiem.
Archiwizuje wielebny Rafael z MORR, zwany także Starcem z Gór lub Brodatym Inwestorem
Historia Czarnej Perły sięga jeszcze czasów Sigmara Młotodzierżcy. Ponoć w tych zamierzchłych czasach, gdy bóg chodził po ziemi, starł się z jednym z wybrańców wszystkich czterech potęg Chaosu. Walka była, jak to zwykle w przypadku epickich walk, długa i krwawa. Mało znana wersja legendy wspomina, że podczas pojedynku doszło do czegoś, co szermierze nazywają „trafieniem obopólnym”, a krew obu przeciwników trysnęła w kierunku twarzy adwersarza. Podobno obie strugi spotkały się w powietrzu i sycząc niemiłosiernie zmieszały się w jednym momencie i zastygły w postaci małego klejnotu. Od tego momentu wystarczyło parę ciosów by władca Imperium pokonał swojego przeciwnika, acz perła pozostała w ziemi na bardzo, ale to bardzo długo. Minęło ponad XIX wieków do czasu w którym młody krasnolud znalazł perłę, spacerując po łące, na której odbyła się kiedyś owa potyczka. Ile opatrzności musiało być w tym wydarzeniu powie Wam każdy krasnoludzki inżynier szukający kulki od łożyska, która spadła na podłogę.