poniedziałek, 12 grudnia 2011

Opary rozkoszy by Skavenblight DT


Wśród zrujnowanego miasta bandy trafiają na obszar, gdzie unosi się dziwna mgiełka. Niczego nie podejrzewając kierują się w głąb tajemniczych oparów, nie wiedząc nawet, że po drugiej stronie znajduje się niemniej zaskoczony przeciwnik...



Grzeszna dzielnica by Skavenblight DT


W tej dzielnicy Mordheim znajdowało się zapewne najwięcej przybytków rozkoszy. Większość była tylko legalną przykrywką dla działalności tajemnych kultów Slaanesha. Choć gniew Sigmara zgładził miasto, w ruinach wciąż znajdują się bogactwa – tak samo, jak i liczne niebezpieczeństwa...

piątek, 9 grudnia 2011

Rozpustny szlachcic by Skavenblight DT








Syn bogatego szlachcica, znany z zepsucia i zamiłowania do rozpusty, wybrał się nocą na “spacer” z dziwnie przebranymi i zachowującymi się ludźmi. Stary szlachcic twierdzi, że ludzie ci są podejrzani i oferuje za odnalezienie syna sporą nagrodę...


poniedziałek, 5 grudnia 2011

Czarodziejska mapa by Garran






   
Kurt wszedł pierwszy... W środku było ciemno, ale kapitan miał przy sobie pochodnię. Schodził po wilgotnych kamiennych schodach coraz niżej. Dźwięk jego kroków roznosił się echem. Za nim szedł Sigmund. Dopiero niedawno dołączył się do kompanii Kurta... Światło... Ciemność... Krzyk... Krew... 'Sigmund! Gdzie się do cholery podziałeś! Jesteś cały?' - krzyknął Kurt. Wymacał na ziemi pochodnię, zapalił... Sigmung nie mógł mu odpowiedzieć. Leżał w kałuży krwi... własnej krwi... Ręka mu zadrżała. Spojrzał za siebie w kierunku wyjścia. Nie mógł się cofnąć. Musiał mieć tę mapę, a to była jedyna droga, żeby ją zdobyć.


czwartek, 20 października 2011

Akcja ratunkowa by wielebny

- Stuka i puka, mordę wydziera po nocach, spać nie daje ...... co za typ. 
- Wiesz co? Mam pomysła. Pójdziem go wykopać i za te hałasy go przekopiem. 




sobota, 15 października 2011

Klątwa Nagasha by Motor

 Wiele wieków temu, bo w dwa tysiące lat przed powstaniem Imperium, w mieście Khemir w Arabii narodziło się dziecko imieniem Nagash, które później było przeklinane przez wszystkie rasy żyjące.


wtorek, 4 października 2011

Legenda Czarnej Perły


Historia Czarnej Perły sięga jeszcze czasów Sigmara Młotodzierżcy. Ponoć w tych zamierzchłych czasach, gdy bóg chodził po ziemi, starł się z jednym z wybrańców wszystkich czterech potęg Chaosu. Walka była, jak to zwykle w przypadku epickich walk, długa i krwawa. Mało znana wersja legendy wspomina, że podczas pojedynku doszło do czegoś, co szermierze nazywają „trafieniem obopólnym”, a krew obu przeciwników trysnęła w kierunku twarzy adwersarza. Podobno obie strugi spotkały się w powietrzu i sycząc niemiłosiernie zmieszały się w jednym momencie i zastygły w postaci małego klejnotu. Od tego momentu wystarczyło parę ciosów by władca Imperium pokonał swojego przeciwnika, acz perła pozostała w ziemi na bardzo, ale to bardzo długo. Minęło ponad XIX wieków do czasu w którym młody krasnolud znalazł perłę, spacerując po łące, na której odbyła się kiedyś owa potyczka. Ile opatrzności musiało być w tym wydarzeniu powie Wam każdy krasnoludzki inżynier szukający kulki od łożyska, która spadła na podłogę.   
Wyobraźcie sobie teraz perłę wśród traw na niemal bezkresnych równinach, ale przedmioty tego typu mają talent do bycia znajdowanymi. Krasnolud ów zrobił sobie z tej perły naszyjnik, a już dwa lata później znany był jako jeden z najlepszych browarników w okolicy. Niestety jak można się domyślić nasz krasnolud nie był normalnym krasnoludem, jak bowiem wyjaśnić to, że zamiast pracować w kopalni błąkał się po łąkach, a zamiast ciężkich złotych ozdób i łańcuchów nosił na szyi jedynie czarną perełkę? Robił dobre piwo, ale po tym jak zaczął nazywać je właśnie Perełką i eksperymentował z dodawaniem do niego soku musiał opuścić rodzinne strony. Udał się do ludzkiego miasta Mordheim, gdzie mógł robić niemal wszystko. Jego piwo zyskało niesamowitą sławę wśród ludzi i dorównywało niemal bugmańskiemu. Lecz nasz krasnolud okazał się straszliwie ambitny i postanowił sobie, że uda mu się zrobić najlepsze piwo na świecie, a rozlewać będzie je nie do beczek, a do (o zgrozo!) małych butelek pakowanych w skrzynki. Pracował dniami i nocami całe lata, aż został uznany szalonym i ludzie częściej się z niego śmiali niż chwalili, ale samotność przestała mu przeszkadzać.
Na kilkanaście dni przed zakończeniem roku 1999 odbyć się w Mordheim miał festiwal piwa, na którym wybrać miano „najlepsze piwo tysiąclecia”. Niemal każdy był pewien że wygra bugmańskie, ale ludzi czekała niesamowita niespodzianka. Na dwa dni przed nowym rokiem sędziowie pewni już zwycięzcy skosztowali ostatniego piwa przyniesionego w kilku ciemnych butelkach…     
Podobno młody krasnoludzki browarnik tak bardzo chciał zaistnieć w tym konkursie, że sproszkował swój perłowy naszyjnik i dodał go do kadzi z piwem. Czarna Perła, bo tak nazwał ten trunek, siłą rzeczy nie mogła istnieć w większej ilości niż kilka skrzynek, ale mimo to tuż przed katastrofą uzyskała tytuł Piwa Tysiąclecia. Niestety poza nadaniem tytułu i puszczeniem informacji plotką w świat, nikomu nie było dane spróbować Czarnej Perły, bo Mordheim zostało zniszczone. Legenda głosi, że w ruinach miasta wciąż jeszcze stoi zwykły, szary dom, w którego piwnicach ukryte jest kilka skrzynek tego piwa, a jego wartość dla koneserów mogłaby być niemal nieograniczona…

czwartek, 29 września 2011

Ulica żywych trupów by No Name




Stare porachunki by No Name


Oprócz codziennego poszukiwania bogactwa i władzy, które zasila szaleństwo w Mordheimie, honor, żądza, brawura, zemsta lub po prostu zwykła nienawiść także odgrywają swoją rolę w powstawaniu sceny konfliktu i śmierci.
Niezależnie od powodów, bandy czasami aranżują pojedynek zamiast zostawić ich starcie losowi. W tym celu zbierają się we w miarę otwartym terenie i wybierają spośród siebie czempionów; czasami taki pojedynek wystarczy do rozstrzygnięcia dzielących ich różnic zdań, ale jednak częściej dokonania jednego z pojedynkujących się, doprowadzi do walnej walki.


Wieża Czarnoksiężnika by No Name


Przed laty stała tu wysoka wieża należąca do potężnego Warlocka. Posiadał on niezliczone skarby i magiczne artefakty. W czasie kataklizmu jednakże wieża uległa potwornym uszkodzeniom, a przedmioty o wielkiej wartości zostały porozrzucane na wszystkie strony. Skarby zostały by już dawno rozkradzione, lecz strzegą ich potężne drewniane golemy stworzone przez maga. Przez wiele miesięcy nikt nawet nie zbliżał się do tego miejsca w obawie przed strażnikami, lecz od jakiegoś już czasu krążą pogłoski, iż magia podtrzymująca je przy życiu słabnie. Nadeszła odpowiednia pora by sprawdzić plotki, jak wiesz wieści w Mordheim szybko się rozchodzą.



poniedziałek, 26 września 2011

Sypiając na beczce prochu by Garran


Przynieś beczkę.. Otworzymy to z rozmachem...’ powiedział kapitan Gustaw Franz do swojego najmłodszego załoganta, drapiąc się po brodzie i obserwując masywne, zdobione wrota wykonane z stali.
’Ta jest Her Franz!’ Krzyknął młodzieniec i energicznie pobiegł do uliczki w której mijali beczkę z prochem.
Po paru minutach rozległ się donośny huk i płomienie buchnęły między ruinami. Ciało młodego Hermana spadło między resztę jego kamratów. Całe poszarpane i osmolone, pozbawione życia.
'Szykuj broń!' krzyknął kapitan Franz 'Atakują! Za honor Reiklandu, za Sigmara!'..
Ten wieczór i następująca po nim noc rozświetlane były błyskami i niosły echo kolejnych wybuchów..



Zasadzka - rulebook


Zdarza się, że jedna grupa usilnie próbuje pozbyć się drugiej. Wtedy urządza zasadzkę. To nie takie trudne zwabić grupę żądnych spaczenia i pieniędzy straceńców z Mordheimu. Wystarczy zaaranżować spotkanie w jakimś ciemnym miejscu. Ustawić w oknach i zaułkach swoich łuczników i siepaczy, a potem czekać, aż wejdą pomiędzy twoich ludzi i... na nich!


Przedarcie - rulebook


Gdy wiadomości o ogromnym składzie Wyrdstona zaczynają krążyć po mieście, bandy przygotowują ekspedycję, aby zebrać bogactwa. Jednakże ich rywale bardzo często spróbują ich zablokować, aby samemu zebrać cenny Wyrdstone. 


Okupacja - rulebook


Scenariusz rozgrywa się w części Mordheim gdzie budynki są pełne kawałków Wyrdstona i innych kosztowności. Zajęcie i utrzymanie tych budynków oznacza dla twojej bandy poważny przypływ gotówki. Niestety twój przeciwnik wpadł na ten sam pomysłu.


Ty mieć Wyrd...gygrhhyyyy...stone by No Name


Skradali się wąską uliczką w kierunku odgłosów walki. Wśród cieni, tak dziwnie tańczących na popękanych ścianach, Oleg nie czuł się zbyt pewnie... Spojrzał po raz kolejny na idącego za nim Karla, który nagle mocniej owinął się płaszczem.... Teraz już wiedział, że on to ma!          


Spalić Wiedźmę by No Name


sobota, 20 sierpnia 2011

Szalony Iwan by Motor



- Hej bracia wypijmy za kozacką sławę – rzekł pierwszy z kozaków.
- Hej za nasz Kislev ukochany i Cara – rzekł drugi z kozaków.
-A może rozświetlimy trochę to smutne miasto szalonymi Iwanami – rzekł trzeci z kozaków.



Władca pogody by No Name

Wielka Biblioteka